Całkiem niedawno narzekałam, że czuję się w Polsce jako kamperowiec dyskryminowana. Że jeśli chcę skorzystać z kempingowej infrastruktury, muszę godzić się na psie warunki, co kończy się tym, że kąpię się w kamperze, o korzystaniu z innej kempingowej infrastruktury nie mówiąc, bo jej po prostu nie ma. Są chlubne wyjątki, jak kemping Biały Dom w Dziwnowie, który ma jednak jeden minus – cena, obliczona na gości z zachodu. Albo kempingi na Jurze Krakowsko-Częstochowskiej, które zaskoczyły nas swoim poziomem w stosunku do ceny.
[button link=”http://www.dreamsonwheels.pl/jurajskie-urodziny-na-szlaku-orlich-gniazd-3-7-lipca-2013/” color=”silver” newwindow=”yes”] Kempingi na Jurze[/button]
[button link=”http://www.dreamsonwheels.pl/stare-dobre-polskie-nadmorze-dziwnowek-7-9-czerwca-2013/” color=”silver” newwindow=”yes”] Kemping Biały Dom[/button]
Uboga infrastruktura w naszym kraju nie zniechęca jednak do jeżdżenia po nim, bo kempingi nie są sercem kamperowania, jego istotą. Są wartością dodaną – mogą ułatwić podróżowanie, ale raczej go nie utrudnią. W przeciwieństwie do turystów uzależnionych od hoteli, my możemy zamknąć się w naszym mobilnym domku i mieć gdzieś to, co wokół, możemy też w każdej chwili zmienić lokalizację. Dlatego jeszcze nigdy nie było tak, żeby to kemping zdecydował o tym, że pojedziemy tu, czy tam.
Aż do teraz.
Na kempingu Camp 66 stoi budynek. Nie byle jaki budynek – cały drewniany, z bali, ekologiczny, duży, przestrzenny, minimalistyczno-rustykalny, w wielkimi oknami i zadaszonym patio. I my sobie takie coś, tylko mniejsze, marzymy wybudować. Dlatego tu przyjechaliśmy.
[button link=”http://camp66.pl/” newwindow=”yes”] Strona kempingu Camp66[/button]
[learn_more caption=”Adres kempingu”]
Camp 66 Widokowa 9, 58-534 Ściegny obok Karpacza tel. 792566569
[/learn_more]
Jednak oprócz wizualizacji naszego wymarzonego domu, znaleźliśmy na Camp 66 inne dobrodziejstwa.
Po pierwsze, lokalizacja.
Tuż pod Karkonoszami, z widokiem na Śnieżkę. Około 2 kilometry od gwarnego, tłocznego Karpacza, a w zupełnej ciszy,
z krowami po drugiej stronie drogi.
Po drugie, infrastruktura.
Tu jest wszystko. Całkiem spory teren z wydzielonymi parcelami, każda z własnym przyłączem do wody i prądu. Miejsce do obsługi kampera. Knajpka serwująca pełne wyżywienie, czeskie piwo, wino i prawdziwą kawę z porządnego ekspresu. I pyszne ciasta, co ważne. W pełni wyposażona, bardzo ładna kuchnia “polowa”, która wygląda jak normalna kuchnia w nowoczesnym domu. Duże stoły w ciepłym pomieszczeniu i na patio. Hamak. Leżaki i fotele z widokiem na góry. Kominek z zapieckiem, grill
i miejsce na ognisko. Łazienki rodzinne.
Po trzecie, atmosfera.
Świetne jest to, że w pełni można korzystać w dobrodziejstw tego cudnego domu. Siedzieć sobie przy stole, czytać, hustać się na hamaku, piwo wypić, czy cokolwiek. A wszystko to z widokiem na góry. Latają wszędzie dzieciary, co dla niektórych może być upierdliwe, ale te dzieciary świadczą o tym, że cel został osiągnięty – rodzinna, luźna atmosfera checked.
Po czwarte, jedzenie.
Ostatnio się rozbisurmaniłam i lubię, jak mój jedyny wkład w przygotowanie posiłku polega na wybraniu czegoś z listy. Taki czas, pewnie mi przejdzie i niedługo rzucę się na gotowanie. Póki co, restauracyjka, czy jadłodajnia na Camp66 spełniła 100% moich wymagań żywieniowych – swojskie, proste, dobre, szybko i w przystępnej cenie. I nawet gzika z pyrami na śniadanie przyrządzą, jeśli ktoś ma taki kaprys.
Chcąc oddać w pełni obraz kempingu, wypadałoby wspomnieć również o minusach.
Pierwszym minusem jest brak możliwości płacenia kartą, co dla nas, posługujących się niemal wyłącznie kartami, jest dość kłopotliwe. Drugi minus, to dojście do Karpacza. Do znaku “Karpacz” jest co prawda niedaleko, bo tylko 1,5 km, ale do wyciągu na Śnieżkę już 7 km. Można całe szczęście złapać autobus albo bus, które jeżdżą dość często, jednak droga na przystanek (1,5 km) częściowo wiedzie poboczem głównej szosy prowadzącej do Karpacza, a jak jest z bezpieczeństwem na polskich drogach każdy wie. Podobno właściciele kempingu planują wyposażenie kempingu w skuterki, którymi można by bezwysiłkowo dostać się do Karpacza, to wiele ułatwi.
Kemping został otwarty w sierpniu, nie był reklamowany, a obłożenie w połowie września całkiem całkiem. Jakość sama się obroni, nie trzeba jej pomagać. My już cieszymy się na kolejny weekend w tym miejscu, być może zimą – kemping jest całoroczny! – aby móc posiedzieć na zapiecku przy rozgrzanym kominku. Tuż po wycieczce na Strzechę, czy inną Samotnię.
Co do kempingów – zawsze korzystałem z namiotów i przyczep kempingowych, bardzo dobrze wspominam takie spędzanie wakacji, jednak ostatnio odkryłem nowy sposób na podróżowanie – wynajem kamperów. To bardzo sprytne i wygodne rozwiązanie, można zwiedzić co się chce, kiedy chce, pojazd jest wygodny… jednymi słowy polecam!!
cemping rewelacja, oby więcej takich miejsc w Polsce. dzięki za polecenie. na pewno jeszcze tu wpadniemy. pozdrawiam
Tak zgadzam się z Twoim wpisam, my jeździmy z namiotem po campingach i w Polsce bywa jako tako z tym, ale campingi w Karpaczu akurat są całkiem OK, zwłaszcza w Szklarskiej Porębie jest mały camping w centrum miejscowości, prowadzi go taki „indianin” ciekawe miejsce 🙂
O, nie słyszeliśmy o tym kempingu, na pewno odwiedzimy, dzięki!
Opis zachęcający, jutro jedziemy sprawdzić jego autentyczność.
Okazało się, że zdania podzielone?:)