Aby weekend bez kamperowania nie był kamperowo bezpłodnym, powzięłam zamiar spojrzenia na własne miasto okiem kamperującego turysty. Oto efekty.
Zielona Góra to akuratnej wielkości zdechłe gospodarczo miasto. W Polsce znane przede wszystkim kibicom żużla i od tego roku koszykówki. Kilka większych przedsiębiorstw, żadnych fabryk, węgla, łupków, prawie nic, co generowało by pieniądz i rozrost. Jest za to ładnie, naprawdę coraz ładniej.
Mamy kolorowe kamieniczki i winnice, w których władze nareszcie zaczęły dostrzegać potencjał turystyczny. Mamy spory kawałek upstrzonej legendami historii. Mamy odnowione skwerki, zaułki, urokliwy stary rynek
z Bachusikami. Mamy Palmiarnię i Park Winny z panoramą na miasto. Mamy Szlak Wina i Miodu. Mamy nowiutki aquapark. Mamy dobrze oznakowane ścieżki rowerowe i mnóstwo lasów. I, last not least… mamy kemping! Oh yeah! 27.50 PLN za dobę z prądem! I to gdzie? W podzielonogórskim Drzonkowie, gdzie znajduje się Wojewódzki Ośrodek Sportu
i Rekreacji, który w ostatnich latach przeszedł gruntowną renowację. Jest tam basen odkryty z basenem olimpijskim, basen kryty, stadnina i ujeżdżalnia koni, hala i korty tenisowe, hotel, SPA z grotą solną, spory plac zabaw, miejsce na grilla, strzelnica, duży teren wokół. Można by rzec – niemiecki standard w ludzkiej cenie. I trochę tylko przesadzam.
* 8 km oznaczona ścieżką w większości przez las do centrum ZG, pół godziny drogi rowerem, samochodem 5 minut, kampera można postawić na parkingu pod Palmiarnią, może z 300 metrów od starego rynku.
*Drzonków słynie w Polsce i poza jej granicami z doskonale wyposażonego ośrodka treningowego dla sportowców uprawiających wymagający wszechstronności pięciobój nowoczesny. Tu m.in. szlifowali formę mistrzyni świata Anna Sulima i dwukrotny złoty medalista olimpijski Arkadiusz Skrzypaszek. W 1981 r. w Drzonkowie rozegrano nawet mistrzostwa świata w tej dyscyplinie sportu. (źródło: www.polskaniezwykla.pl)
Spragnionych większej ilości informacji, zachęcam: walcie śmiało, odpowiem na każde pytanie, a i trasę zwiedzania Zielonej Góry opracować mogę, a co.
znamy znamy piękną Zieloną G.
nie ma jak na winobraniu we wrześniu 🙂
sehr gut jak rzeklby niemiec. pieknieje nasz kurnik
musisz przeczytać jeszcze raz, drobne zmiany kazano mi nanieść (ciekawe kto..) i zdjęcie piękne wita czytaczy:)